Co z pogorzelcami z milanowskiej willi?

Wracamy do sprawy pożaru drewnianej willi przy ul. Żwirki i Wigury w Milanówku. Budynek został bardzo zniszczony przez żywioł i jak na razie nie nadaje się do zamieszkania. A czy miasto zatroszczyło się o los pogorzelców?

W przypadku pożaru, w którym mieszkańcy tracą dach nad głową samorząd ma obowiązek zapewnić im dach nad głową, jeśli wyrażą takie życzenie. Postanowiliśmy sprawdzić, jak dalej potoczyła się historia z feralnego piątku 13 stycznia.

– Jako miasto jesteśmy przygotowani aby udzielić małżeństwu, które ucierpiało w pożarze potrzebnej pomocy. Niemniej w kwestii lokalu zastępczego nie zgłosili takiej potrzeby, ponieważ zatrzymali się u rodziny – mówi nam Piotr Remiszewski, burmistrz Milanówka.

– Bardzo przykra jest cała ta historia, ponieważ właściciele stracili dorobek życia. Poza tym budynek był piękny, co również było zasługą wielu lat pracy i zaangażowania właścicieli. Najważniejsze jednak, że nikomu nic się nie stało – dodaje burmistrz.

Sprawę pożaru opisywaliśmy TUTAJ.

Pożar domu jednorodzinnego w Osowcu

Pożar słomy w miejscowości Kaleń. Cztery zastępy w akcji

Nocny pożar na Kraszewskiego, pięć zastępów w akcji