Dwóch chętnych do budowy alejek na Stawach Walczewskiego

Jeszcze niech drogę dla tirów zrobi .Gdzie tam ma być wypoczynek i przyroda jak już naćkane wszystkiego do oporu.

Niekończącą się budowa. Podejrzewam, że jak by ktoś miał dostęp do kwitów ile to już kosztuje to byśmy się nieźle zdziwili. Trochę już tego wszystkiego za dużo na stawach. Niedługo już będzie tam jakaś wiata na altance, a altanka na wiacie. Na przykład po co zabudowywali jakimiś drewnianymi podestami boiska do siatkówki. Przecież przyjemniej i bezpieczniej było pobiegać po trawie niż po jakiś deskach, które za rok się wypaczą i trzeba będzie to wymieniać i konserwować co znowu wygeneruje koszty. To samo jakieś wiaty po drugiej stronie stawu, wysypane jakim piachem. Przez co zlikwidowano kawał fajnego trawnika, gdzie można było rozłożyć koc i sobie poleżeć. Przecie takie tereny założenia miały chyba służyć do tego aby człowiek trochę odetchnął od tego betonu i asfaltu i pochodził na boso po trawie lub chociaż wyciszył się patrząc na nią.

Szkoda, że mostek między stawami jest taki wąski. Dwie matki z wózkami ledwo się mijają. I ten próg o parę centymetrów wyższy niż ścieżka dochodząca do mostku.

Mieszkańcy, którzy pojawiają się w parku gminnym Stawy Walczewskiego od święta widzą jedną stronę medalu. A ci, którzy mieszkają po sąsiedzku lub w pobliżu widzą zupełnie inny obrazek. Park gminny zmienił się w Nocny Park Rozrywki. Tam życie zaczyna się po 22.30. Zajeżdżają fury, im głośniejsza, tym lepsza. Przeważnie obce rejestracje, tak jakby Pruszkowianie przyjeżdżali nad Stawy Walczewskiego na nocne występy. Godzina 1.30 w nocy Wioślarską idą grupki młokosów, raz kulturalnie jak w porze nocnej, innym razem niczym się nie krępują. Mieszkańcy czują się jakby mieszkali przy deptaku w Międzyzdrojach albo nawet przy sopockim Monciaku. Ten burmistrz i ta Rada Miejska nie maja żadnego wyczucia jak pogodzić interesy mieszkańców. Powinien być zakaz wstępu do parku gminnego od 22.30 do 5 rano. Zwierzęta żyjące na Stawach też chcą mieć chwilę odpoczynku od rozwrzeszczanej gawiedzi.

Po co te ścieżki rowerowe i więcej tzw "zagospodarowań" ??? To mety dla młodocianych meneli. Ktoś to konsultował z mieszkańcami? Chcemy więcej zieleni i ciszy w tym betonowym mieście. Tam powinien być zakaz wjazdu dla rowerów, żeby było bezpiecznie dla spacerowiczów z dziećmi, psami, biegających i pragnących ciszy. Chodząc trzeba mieć oczy z tyłu głowy bo pędzą na rowerach wśród chodzących.Ścieżki rowerowe można robić poza Stawami.

Nie mogli remontów robić zimą, której nie było, tylko teraz gdy zaczyna się sezon?