W 2014 pracy strażakom nie brakowało

Średnio trzy razy dziennie wyjeżdżali w 2014 roku strażacy z powiatu grodziskiego. ? Był to dla nas dość pracowity rok, choć obyło się w nim bez dużych akcji wymagających angażowania bardzo wielu zastępów ? mówi bryg. Krzysztof Tryniszewski, rzecznik prasowy grodziskiej straży pożarnej.

A jak wyglądał on w liczbach? W ciągu całego roku grodziscy strażacy zanotowali ogółem 1108 akcji ratowniczo-gaśniczych, co daje średnią owych trzech wyjazdów dziennie. Na liczbę tę złożyło się 379 interwencji związanych z gaszeniem różnego rodzaju pożarów, 642 wyjazdy dotyczące tzw. miejscowych zagrożeń, które nie są zdarzeniami pożarowymi, lecz innymi sytuacjami, do których strażacy są wzywani. ? W tej grupie mieszczą się np. wypadki czy usuwanie skutków działania żywiołów: ulewnych deszczów czy silnego wiatru ? wyjaśnia bryg. Tryniszewski.

Kolejnych 87 zgłoszeń związanych było natomiast z fałszywymi alarmami. Rzecznik grodziskiej straży pełniący jednocześnie funkcję dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej twierdzi, że prawie wszystkie były jednak alarmami w dobrej wierze. ? To sytuacje, w których zgłaszające osoby zauważyły coś niepokojącego i zgłosiły nam to, myśląc że wybuchł pożar. W minionym roku mieliśmy jednak również przypadek alarmu złośliwego, poprzez który ktoś celowo chciał wprowadzić nas w błąd ? mówi bryg. Tryniszewski.

Pracy w minionym roku strażakom nie brakowało, ale? ? Było spokojniej niż w ubiegłych latach. Mam tu na myśli brak dużych akcji gaśniczych, do których musielibyśmy zaangażować wiele zastępów. Dwa, trzy lata temu takie zdarzenia miały miejsce, np. pożar domu spokojnej starości w Henryszewie czy dworku w Petrykozach. W 2014 bez takich sytuacji się obyło ? zaznacza bryg. Tryniszewski