02
02 2017
Adam Fabisiewicz Grodzisk News
02.02.2017, godz. 14:29
Kilka dni temu na policję wpłynęło zgłoszenie od mieszkanki Grodziska, która twierdzi, że nie wysłano karetki do jej kilkuletniego dziecka z 40-stopniową gorączką. Przedstawiciele pogotowia mówią coś zgoła odmiennego. Sprawę zbada policja.
Informację na ten temat nadesłał do nas czytelnik. ? W piątek (27 stycznia) moi znajomi złożyli na policji doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Dyspozytorka pogotowia ratunkowego nie wysłała karetki w Grodzisku do półprzytomnego dziecka z 40-stopniową gorączką. Może warto to sprawdzić i dowiedzieć się czegoś więcej? napisał do nas pan Grzegorz.
Grodziska policja potwierdziła te doniesienia. ? Rzeczywiście, w piątek 27 stycznia do naszej jednostki wpłynęło zawiadomienie od matki dziecka. Wynikało z niego, że gdy około godz. 16.50 zadzwoniła na pogotowie z prośbą o przysłanie karetki do dziecka z 40-stopniową gorączką, dyspozytorka poinformowała ją o potrzebie przyjścia do przychodni ? wyjaśnia asp. sztab. Katarzyna Zych, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Grodzisku Mazowieckim. ? Rodzice dziecka postanowili więc sami zawieść je do szpitala. Po godz. 19.00 wpłynęło do nas wspomniane zgłoszenie. Matka dziecka podczas składania zawiadomienia na komendzie poinformowała też, że w międzyczasie otrzymała połączenie zwrotne z pogotowia, iż karetka pojechała pod wskazany adres. Odpowiedziała wówczas, że jest z dzieckiem w Szpitalu Zachodnim ? dodaje.
Policja sprawdzi okoliczności zdarzenia. ? Przeprowadzimy czynności wyjaśniające, które mają dać odpowiedź na pytanie, czy doszło do nieprawidłowości ? zaznacza rzeczniczka grodziskiej policji.
O zajęcie stanowiska w sprawie poprosiliśmy przedstawicieli pogotowia Falck Medycyna. W oświadczeniu wyjaśniają, że wszystko odbyło się zgodnie z procedurą. ? W dniu 27 stycznia . wezwanie do 3-letniego dziecka z gorączką, ?przelewającego się przez ręce?, zamieszkałego w Grodzisku Maz. zostało przyjęte w pierwszej rozmowie z matką o godz. 16.50. Matka otrzymała informację o przyjęciu zgłoszenia. W kolejnej minucie dyspozycja wyjazdu została przekazana do najbliższego wolnego zespołu, który stacjonował w Milanówku. Zespół karetki po dotarciu na miejsce wezwania o godz. 17:04 pacjenta nie zastał. Wykonując telefon do osoby wzywającej, uzyskaliśmy informację, że matka z dzieckiem jest w Szpitalu Zachodnim ? poinformował Wojciech Jóźwiak, rzecznik prasowy Falck Medycyna. ? W międzyczasie Centrum Powiadamiania Ratunkowego 112 połączyło do naszego dyspozytora rozmowę w sprawie zgłoszenia do dziecka, z informacją, że jest tam jakaś dramatyczna sytuacja. Połączenie nie doszło do skutku, osoba wzywająca rozłączyła się. Natychmiast dyspozytor medyczny oddzwonił pod podany przez CPR 112 numer telefonu i od mężczyzny uzyskał informację, że dziecko najprawdopodobniej ma drgawki jest wiezione do szpitala w Grodzisku. W danej sprawie nasze postępowanie było prawidłowe i zgodne z obowiązującymi procedurami ? zaznaczył.
Nie bardzo rozumiem... :/ O 16:50 wezwano karetkę a przyjechała na miejsce o 17:04.
Przyjazd w ciągu 14 minut to chyba bardzo dobry czas. Może rodziców poniosły nerwy bo chore dziecko ale karetka nie stoi pod każdym domem
Wiktor T.
02-02-2017 15:42
Jak Radziwiłł zlikwiduje prywatne pogotowia i zostanie tylko państwowe to będziemy mogli sobie podzwonić. Godzinami zanim pogotowie przyjedzie
Geniusz Radziwiłła
02-02-2017 18:13
Raczej chodzi o to, że dyspozytorka kazała zawieźć dziecko do przychodni, a chwilę później (kiedy rodzice z dzieckiem byli już w szpitalu) zadzwoniła, że karetka już jest pod wskazanym adresem.
Człowiek
02-02-2017 20:47
Copyright © 2014-2024 - Grodzisk News - wszelkie prawa zastrzeżone.