Sylwester w czasach pandemii. Strzelać czy nie?

foto: Pixabay

Tegoroczny sylwester ze względu na epidemię i obostrzenia będzie inny niż wszystkie. Także pod względem odpalania fajerwerków, bowiem korzystanie z nich zostało ściśle ograniczone przepisami, ale nie jest całkowicie zakazane. Pytanie, czy warto...

Wiele osób nie wyobraża sobie sylwestra bez wystrzałów petard i fajerwerków. W tym roku rozmiary pirotechnicznego szaleństwa zapowiadają się jednak na znacznie mniejsze, bowiem odpalać fajerwerki będziemy mogli wyłącznie na swojej posesji, bo z balkonu już niekoniecznie. w tym ostatnim przypadku nie wydaje się to rozsądnym ruchem.

Przede wszystkim dlatego, iż takie działanie w zabudowie wielorodzinnej stwarza realne zagrożenie pożarowe, a jeśli dodać do tego fakt, że w parze z fajerwerkami idzie alkohol – ryzyko wypadków zdecydowanie rośnie. Może także naruszać przepisy przeciw pożarowe lub odrębne regulacje o wspólnotach mieszkaniowych. Każda z tych ewentualności obarczona jest ryzykiem wysokiego mandatu. Strażacy odradzają więc korzystanie z fajerwerków, a do apelu dołączają się miłośnicy zwierząt. Czworonogi bowiem bardzo źle znoszą huk petard.

Jeśli już jednak zdecydujemy się strzelać, pamiętajmy by obchodzić się z fajerwerkami ostrożnie i kupować wyłącznie atestowane materiały. Petard nie wolno odpalać miejscach, gdzie mogą znajdować się ludzie, a przy odpalaniu petard samemu należy zachować wskazaną w instrukcji bezpieczną odległość.

Tu jednak pojawia się kolejne „ale”, bowiem owej odległości praktycznie nie da się zachować bez złamania przepisów epidemicznych. Chyba, że dysponujemy naprawdę dużą posesją z dala od innych domów.