Burmistrz ostro o reformie oświaty: To powrót do głębokiego PRL-u

Artur Tusiński, burmistrz Podkowy Leśnej publicznie skomentował zmiany jakie Ministerstwo Edukacji szykuje w naszym szkolnictwie. Włodarz odnosi się do reformy krytycznie i nie unika przy tym ostrych słów.

Zgodnie z założeniami obecnego rządu nowe porządki w oświacie mają wejść w życie od roku szkolnego 2017/2018 i zakładają odejście od aktualnie obwiązującego systemu: sześcioletniej nauki w szkole podstawowej, trzyletniego gimnazjum, trzyletniego liceum ogólnokształcącego, czteroletniego technikum i trzyletniej szkoły zasadniczej. W zamian szykuje się powrót do dawnego systemu ośmioletniej szkoły powszechnej, czteroletniego liceum ogólnokształcącego, pięcioletniego technikum i dwustopniowej szkoły branżowej. Reforma nie przewiduje miejsca dla gimnazjów dwujęzycznych, artystycznych, sportowych.

Burmistrz Tusiński uważa, że koszty reformy poniosą głównie dzieci i młodzież, a ciężar i odpowiedzialność za przekształcenia spadnie na samorządy, którym dodatkowo zamierza się ograniczyć kompetencje. ? Reforma zmierza w niewiadomym kierunku, wskazującym na centralizację i jest jedynie sentymentalnym powrotem do systemu oświaty z głębokiego PRL-u ? pisze bez ogródek na swoim blogu podkowiański włodarz i przyznaje, że nijak nie przemawiają do niego często powtarzane argumenty jakoby mające świadczyć na korzyść likwidacji gimnazjów.

Powołuje się na analizę Instytutu Badań Edukacyjnych z 2015 roku, z której wynika, że agresywnych zachowań doświadcza większość uczniów w Polsce. ? Ale co najciekawsze, częściej ich ofiarami padają uczniowie w klasach od czwartej do szóstej szkół podstawowych, a nie, jak zwykło się powtarzać obiegowo, w gimnazjach. W szkołach średnich przemoc maleje. Trójszczeblowy system edukacji istnieje w większości krajów europejskich i dobrze się sprawdza ? twierdzi Artur Tusiński. ? A już kuriozalnymi wydają się argumenty za likwidacją gimnazjów, jakoby miało to wyrównać szanse dzieci z różnych regionów. Zawsze wydawało mi się, że równać trzeba w górę i kluczowe jest podnoszenie jakości kształcenia, a nie jej zrównywanie i uśrednianie. Szkoły powinny zapewnić dzieciom maksimum rozwoju intelektualnego i stawiać wyzwania, biorąc pod uwagę specyfikę środowisk. Jakość kształcenia, to jakość pracy szkoły, jej działania organizacyjne, dydaktyczne i wychowawcze i to w usprawnianiu tych działań powinno szukać się możliwości wyrównywania szans, a nie w likwidacji tego, co dobrze funkcjonuje. Z własnego podwórka Podkowy Leśnej mogę powiedzieć jedno: do likwidacji idą dwa gimnazja, jedne z najlepszych w powiecie grodziskim ? publiczne i społeczne, osiągające bardzo dobre wyniki, dzięki którym zdecydowana większość młodzieży dostaje się do bardzo dobrych liceów. To nie oznacza, że nie można było jeszcze dążyć do ulepszania edukacji i w tych szkołach ? dodaje.

Dalej włodarz stawia również odważne, może kontrowersyjne pytania? ? Jakaś ?mądra głowa? doszła do wniosku, że jak u nas jest dobrze, a gdzieś w Polsce jest źle, to lepiej zlikwidować to co dobre i wrzucić wszystkich do jednego wora. A może ?dobra zmiana? ma drugie dno i chodzi w niej jednak tylko o zmiany kadrowe kilkudziesięciu tysięcy dyrektorów szkół, na wybór których wójt, burmistrz, prezydent wpływu mieć nie będzie? ? pisze Tusiński.