08
11 2015
Marcin Wojciechowski Grodzisk News
08.11.2015, godz. 10:23
Po emocjonującej walce Pogoń Grodzisk pokonała na własnym boisku Ursus Warszawa 2:1. Zwycięstwo to podopieczni Tomasza Matuszewskiego wyszarpali dosłownie w ostatniej chwili.
Przed spotkaniem minutą ciszy uczczono pamięć wieloletniego kibica Pogoni Cezarego Kowalskiego, który niedawno zmarł. W pierwszej połowie gra była bardzo wyrównana. Typowe piłkarskie szachy, w których żadna ze stron nie chciała zagrać odważniej, bojąc się że ofensywne poczynania, mogą przynieść więcej szkody niż pożytku. W 12. minucie grodziszczanie mieli pierwszą dobrą okazję do strzelenia gola. Dośrodkowanie Macieja Tataja na głowę Damyanowa było bardzo dobre, ale strzał ? minimalnie chybiony. W 17. minucie strzelał Sztybrych, ale tym razem uderzenie nie znalazło drogi do bramki Pogoni. W 24. minucie kolejna dobra sytuacja GKS-u. Piłkę po strzale Tataja z linii bramkowej wybija jednak zawodnik gości.
Minutę później mieliśmy pierwszą kontrowersję sobotniego meczu. Faulowany za polem karnym był zawodnik gości, rozległ się gwizdek sędziego oznajmiający przewinienie, w tym samym momencie nastąpił strzał nadbiegającego gracza Ursusa. Po chwili piłka znalazła się w grodziskiej bramce. Gola sędzia nie uznał, a podyktował rzut wolny dla Ursusa. Pamiętać trzeba że gwizdek sędziego zawsze oznacza przerwę w grze dlatego równie dobrze gospodarze mogli w ogóle się w tym momencie nie ruszać. W 38. minucie goście dopięli swego. Gola po ładnej, kombinacyjnej akcji zdobył Przemysław Sztybrych.
Po zmianie stron gra stała się bardziej otwarta. W 51. minucie zagranie piłki ręką przez zawodnika gości w polu karnym, co oznaczało "jedenastkę" dla Pogoni. Do piłki podszedł Damian Jaroń i po chwili grodziszczanie cieszyli się z wyrównania stanu rywalizacji. W kolejnych minutach trwała wyrównana gra. Swoje okazje miał zarówno Ursus, jak i Grodzisk, brakowało jednak skuteczności. W 63. minucie strzelał Arkadiusz Ciach, ale Michał Brudnicki wybronił ten strzał. W odpowiedzi na brakę gości groźnie uderzył Tataj, ale jego strzał z wielkim trudem obronił bramkarz gości.
Pod koniec meczu nastąpiła kolejna kontrowersja. Gola zdobył Ursus jednak sędzia w tej sytuacji dopatrzył się pozycji spalonej i bramki nie uznał. W doliczonych czterech minutach trwała zażarta walka o strzelenia zwycięskiego gola. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry ostatnia zagrana piłka w pole karne Ursusa trafia pod nogi Damiana Jaronia który precyzyjnym strzałem ustala wynik meczu. Sędzia nie wznowił już gry. Pogoń cieszyła się ze zwycięstwa, goście nie mogli się z tym pogodzić, wielkie pretensje skierowali do artbitra. Sytuacja była napięta, ale troche trwało zanim udało się ją rozładować.
Tak czy owak kibice grodziskiej ekipy mogą cieszyć się ze zwycięstwa. W końcu to Pogoń strzela goliła w doliczonym czasie gry. Można przewrotnie powiedzieć, że to, co zabrał jej los we wcześniejszych meczach, po częsci oddał w spotkaniu z Ursusem Warszawa.
Kolejny, a zrazem ostatni w tym roku mecz ligowy podopieczni Tomasza Matuszewskiego rozegrają za tydzień. W sobotę 14 listopada o godzinie 12.00 Pogoń podejmie Ner Poddębice. Już dzisiaj serdecznie zapraszamy na ten mecz.
Copyright © 2014-2024 - Grodzisk News - wszelkie prawa zastrzeżone.