17
01 2017
Dominik Pietraszek Grodzisk News
17.01.2017, godz. 19:35
Media obiegła informacja o planach Prawa i Sprawiedliwości dotyczących zmiany ordynacji wyborczej jeszcze przed przyszłorocznymi wyborami do samorządu. Owa zmiana miałaby na przykład ograniczyć liczbę kadencji wójtów i burmistrzów do dwóch. Poprosiliśmy o skomentowanie tego pomysłu burmistrza Grzegorza Benedykcińskiego, włodarza, który grodziską gminą zarządza od ponad 20 lat.
Nie przypadkiem zwróciliśmy się właśnie do burmistrza Grodziska. W końcu jest on jednym z dłużej urzędujących szefów samorządów lokalnych w Polsce. Począwszy od wprowadzenia wyborów samorządowych w 1990 roku, Benedykciński był wybierany na ten urząd od 1994 przez sześć kolejnych kadencji (od II do VII, trwającej). Jest jednocześnie absolutnym rekordzistą jeśli chodzi o staż zarządzania gminą spośród wszystkich włodarzy naszego powiatu.
Oddajmy mu głos. ? Powiedzmy otwarcie: wybory samorządowe jako jedyne są prawdziwe, to znaczy takie, w których to obywatele faktycznie decydują, kto będzie reprezentował interesy publiczne mieszkańców. W wyborach do sejmu nie ma demokracji. Listy kandydatów układają partie; to w głównej mierze są wewnętrzne rozgrywki. Zmiana ordynacji wyborów samorządowych oznaczałaby odebranie ludziom bardzo ważnego przywileju. A mówienie, że trzeba ordynację zmienić, bo w tych małych samorządach na pewno działają jakieś sitwy broniące własnego interesu oceniam jako obrażanie ludzi ? podkreśla burmistrz Benedykciński. ? Nie mówię o dużych miastach, ale w mniejszych gminach tak, jak nasza, choć wcale nie taka mała, samorządowcy żyją wśród innych mieszkańców, blisko siebie. Gdyby zatem ludzie mieli do mnie poważniejsze zastrzeżenia, nie wybieraliby mnie na kolejne kadencje, a po tylu latach działania w Grodzisku niemal wszyscy mnie znają ? dodaje.
Włodarz podkreślił, że w pracy na stanowisku gospodarza jakiegokolwiek samorządu potrzeba właśnie czasu. ? Mogę z perspektywy tych ponad 20 lat powiedzieć, że pierwsza kadencja na stanowisku burmistrza była nauką specyfiki gminy, procesem poznawania jej w najdrobniejszym szczególe, dopiero kolejna kadencja pozwoliła na wcielanie poszczególnych pomysłów w życie. Zarządzanie samorządem, na rzecz jego rozwoju to proces długofalowy, wymaga czasu. W żadnym wysoko rozwiniętym kraju zachodniej Europy nie ma ograniczenia kadencyjności w samorządach i nie powinno być jej też u nas ? zaznacza Benedykciński.
Jego zdaniem taka zmiana mogłaby wpłynąć na zahamowanie potencjałów poszczególnych regionów. ? Wyobraźmy sobie sytuacje wprowadzenia dwukadencyjnego ograniczenia dla wójtów i burmistrzów. Bardzo ciężko będzie znaleźć dobrego, utalentowanego menedżera, który przyszedłby na stanowisko z myślą, że za kilka lat będzie musiał zaczynać praktycznie zupełnie nowe życie, bez jakiejś stabilizacji ? zaznacza burmistrz.
W żadnym temacie nie ma jedynie słusznej racji. To tylko kwestia wyboru i doświadczeń. Czasami wielowiekowych. Żyjemy w demokracji, a więc ustroju w którym głos ludu ma decydujące znaczenie. Współczesne rozumienie tego decydowania nie pozwala jednak na dyktaturę większości, a ograniczenie władzy i respektowanie praw mniejszości. Kadencyjność jest kolejnym, współczesnym odstępstwem od sztywnych reguł demokracji mającym na celu wyeliminowanie patologii wynikających z istnienia dożywotnego, demokratycznego dyktatora. Białoruś, Rosja i inne znane ?demokracje? służą przykładami.
W naszych, grodziskich warunkach, znane powiedzonko, że wyjątek potwierdza regułę ma swoje potwierdzenie. Tym wyjątkiem jest burmistrz Benedykciński. Zapisał się wyjątkowo dobrze w dziejach Grodziska. I nie o niego tu chodzi. Chodzi o regułę. W swej przygniatającej masie długoletnie sprawowanie, demokratycznej (!!!) funkcji rodzi więcej patologii niż pożytku. Ameryka doszła do tego wniosku ponad 60 lat temu, mimo że ustępujący po 8 latach prezydent wydał się nie do zastąpienia, a pracy przed nim było więcej niż za nim.
Niestety, prezes TVP Jacek Kurski, miał absolutną rację mówiąc, że ciemny lud i tak ?to? kupi. Powiem więcej, wszystko kupi, byle ładnie opakowane. I dlatego w długości sprawowania wybieralnych funkcji nasza demokracja musi zostać także zmodyfikowana, ograniczona. I nie chodzi tu tylko o wyeliminowanie patologii życia społecznego, ale także o to, że tylko nowi, młodzi ludzi mogą trafnie odpowiadać na wyzwania współczesności (z pełnym szacunkiem dla doświadczeń seniorów, ale zbyt mocno tkwiących w minionych czasach ? niech będą doradcami lub radnymi, na przykład).
Jest jeszcze jeden ważny aspekt wymuszonej rotacji na wykonawczych funkcjach społecznych. Umożliwia aktywizację większej liczby mieszkańców i likwiduje zatęchłą atmosferę kolesiostwa. Nasz burmistrz jest ofiarą nowych czasów, którą trzeba położyć na ołtarzu zmian, mimo że Grodzisk bardzo dużo mu zawdzięcza.
Artur Bryk
Copyright © 2014-2024 - Grodzisk News - wszelkie prawa zastrzeżone.