Zabezpieczają willę Jolancin. Decyzji o jej dalszych losach na razie brak

Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego zlecił współwłaścicielom milanowskiej willi Jolancin, poważnie zniszczonej w pożarze, roboty zabezpieczające obiekt. Na razie nie zapadły jeszcze decyzje co do dalszych losów budynku.

Obiekt przy ul. Charci Skok 6 został w 2015 roku wpisany do rejestru zabytków z uwagi na zachowane wartości artystyczne i naukowe. Willa Jolancin wywodzi swą nazwę prawdopodobnie od imienia córki ówczesnych właścicieli Sekułowiczów. Mimo upływu dziesiątek lat, obiekt będący dobrym przykładem domu mogącego pełnić funkcję pensjonatu, zachował się w dobrym stanie. Powstał w koncepcji architektonicznej popularnie określanej stylem zakopiańskim. A wpisanie go do rejestru wojewódzki konserwator uzasadniał niezwykle cennym dla współczesnych badaczy walorami architektonicznymi.

Po pożarze 20 marca sytuacja uległa diametralnej zmianie. Cały dach oraz niższe kondygnacje strawił ogień, obiekt zalała również woda i inne środki gaśnicze używane przez strażaków podczas wielogodzinnej akcji dławienia żywiołu. W pierwszych godzinach i dniach po pożarze najważniejsze było zapewnienie pogorzelcom dachu nad głową.

Teraz, przeszło dwa tygodnie po owych dramatycznych wydarzeniach, przyszedł czas na podjęcie kroków w sprawie zabytkowej budowli. Po decyzji nadzoru budowlanego mieszkańcy Jolancina dostali możliwość bezpiecznego wejścia na teren budynku w celu zabrania swoich rzeczy i opróżnienia mieszkań.

A co dalej z obiektem? ? Willa Jolancin stanowi współwłasność 10 podmiotów, jednym z nich jest Gmina Milanówek. Współwłaściciele spalonej willi nie podjęli jeszcze decyzji o dalszych losach budynku ? poinformował na swojej stronie internetowej milanowski magistrat.