Rock Union wciąż w formie

Było bardzo muzycznie, trochę melancholijnie i trochę zabawnie ? tak w skrócie można opisać obchody 35-lecia istnienia kapeli Rock Union, które odbyły się w miniony poniedziałek w grodziskim Centrum Kultury.

Sala widowiskowa wypełniła się niemal do ostatniego krzesełka (wolne były właściwie tylko miejsca najbardziej oddalone od sceny). Zainteresowanie jubileuszowym koncertem było spore. Dla wielu to podróż do czasów młodości, kiedy bawili się przy muzyce zespołu stworzonego przez Zdzisława ?Szczotę? Grzesiewicza, dla niektórych spotkanie po latach z grodziskimi rockmenami, a także (zwłaszcza dla młodych) na poznanie tych co drzewiej w Grodzisku dawali czadu.

Koncert rozpoczął się o godz. 19.30 od przypomnienia czym był i jak powstawał Rock Union. Historia zespołu przewijała się jeszcze niejednokrotnie w przerwach pomiędzy występami. W pierwszej kolejności na scenę weszli muzycy zespołu Tomasza Onezorge, którzy show rozpoczęli rockandrollowym utworem Chucka Berry'ego ?Johnny B. Goode?. Artyści wykonali jeszcze kilka utworów w tym m.in. ?Człowieku co się z Tobą dzieje? Dżemu, a następnie oddali scenę Markowi Cieszewskiemu.

Po niewielkich problemach technicznych z keyboardem, udało się muzykowi zaśpiewać kilka utworów m.in. ?This is a men's world? Jamesa Browna. Pana Marka żegnały gromkie brawa rozbawionej publiczności.

Następnie na scenie pojawiła się jedna z gwiazd wieczoru. Jak się okazało, artyści z Robertem Tycem na czele są niezwykle skromni, nazywając swoją kapelę Promil Bluesa. Wczoraj przekonaliśmy się, że tego bluesa w ich wykonaniu są całe galony. Wspomniany Tyc ma znakomity mocny wokal, gitarzysta Piotr Bajus gra z niezwykłym wyczuciem, Artur Mikołajski świetnie radzi sobie przy klawiszach, ale i Rafał Pluta (bas), Adam Blaszyński (perkusja) oraz Jerzy Rafałowicz (saksofon) trzymają wysoki poziom. Zespół znakomicie uzupełniają (choć i wychodzą na pierwszy plan) chórki w wykonaniu Urszuli i Małgorzaty Blaszyńskich. Już pierwszy utwór ? piękna kilkunastominutowa aranżacja ?Old Love? Erica Claptona ? pokazał, że Promil Bluesa to zespół z naprawdę wysokiej półki. Każdy kolejny potwierdzał tylko jego klasę, a utwór Joe Cockera ?With A Little Help From My Friends? (piosenka z serialu ?Cudowne Lata?) pokazał prawdziwą siłę głosów członków zespołu.

W końcu po wielu latach przerwy znów zagrał Rock Union. Wczoraj trzech muzyków z oryginalnego składu, czyli Bogdana Wiśniewskiego (gitara), Jacka Banasiaka (klawisze) i Mirosława Wardzińskiego (wokal) wspomagali rockmeni z zaprzyjaźnionego i ciągle aktywnego bandu PGR ? Pawła Wardzińskiego (bas), Wojciecha Płocińskiego (perkusja), Michała Wardzińskiego (wokal). Mimo ponad dziesięcioletniej przerwy Rock Union pokazał, że wciąż jest w formie, jego utwory były wykonywane niezwykle żywiołowo, a scenę zdominował ?klan? Wardzińskich. Mirosław i Michał pokazali, że przed publiką czują się jak ryby w wodzie, biegali po całej scenie, skakali, tańczyli, ale przede wszystkim znakomicie śpiewali. Paweł Wardziński również tryskał energią i widać było, że doskonale się bawi, ale i jego gitara basowa brzmiała bardzo dobrze. Zapomnieć o sobie nie dali Bogdan Wiśniewski oraz Jacek Banasiak, obaj pokazali, że grać potrafią, choć zdawało się, że gitara tego pierwszego była trochę zbyt mocno nagłośniona. Jubilaci zostawili jednak po sobie bardzo dobre wrażenie, a Mirosław Wardziński zapytany przez prowadzącego imprezę co dalej, czy będą jeszcze występować, odpowiedział piosenką ?To nie ja miałem dość?.

...