Pogoń na remis z rezerwami Legii

foto: Pogoń Grodzisk Maz./Mat prasowe

W meczu zapowiadanym jako jeden z najciekawszych w 10. kolejce trzeciej ligi Pogoń Grodzisk zremisowała na własnym boisku z rezerwami Legii Warszawa 1:1. W spotkaniu zobaczyliśmy jednak sporo dobrej gry po każdej ze stron.

Obie drużyny rozpoczęły mecz z przekonaniem, że przede wszystkim trzeba zabezpieczyć tyły, by nie stracić bramki jako pierwsi. Tę dyscyplinę taktyczną widzieliśmy przez pierwsze pół godziny po obu stronach. Gra toczyła się jednak w dobrym tempie, brakowało jedynie goli.

Aż do 30. minuty, kiedy to Aleksander Gajgier po dośrodkowaniu z rzutu rożnego otworzył wynik tego pojedynku. Radość piłkarzy i kibiców Pogoni nie trwała jednak długo, ponieważ sześć minut później Legia II wyrównała stan rywalizacji po pięknym strzale sprzed pola karnego Aleksandra Wańka. Piłkę do strzelca gola zagrał zaś Adam Ryczkowski.

Po tym golu Legia nieco przycisnęła gospodarzy, prowadziła grę i stworzyła sobie niebawem kolejną groźną sytuację strzałową, ale uderzenie zostało zablokowane przez Michała Gładysza. Pogoń wychodziła za to z niebezpiecznymi kontratakami napędzanymi m.in. przez Kamila Odolaka.

Do przerwy jednak rezultat pozostał remisowy.

W drugiej części z większym animuszem zaczęli legioniści i w 49. minucie wywalczyli sobie rzut wolny z dogodnej pozycji. Bezpośrednim strzałem na bramkę Pogoni popisał się Aleksander Waniek i był bliski szczęścia, bo trafił w poprzeczkę. Wojskowi poszli za ciosem i stwarzali kolejne akcje podbramkowe. W 62. minucie sędzia spotkania orzekł, że Patryk Konik był faulowany przy wyskoku do piłki w polu karnym grodziskiej ekipy i podyktował rzut karny. Minutę później Mateusz Małecki stał się bohaterem Pogoni i wszystkich kibiców. W pięknym stylu wybronił bowiem strzał Adam Ryczkowskiego z jedenastu metrów, po tym jak wyczuł intencje zawodnika z Warszawy.

Mimo to Legia II nadal naciskała gospodarzy. Wprowadzony po przerwie rezerwowy napastnik Maksymilian Stangret miał dobrą okazję do oddania strzału, ale jego uderzenie powędrowało nad poprzeczką grodziskiej bramki. Ten sam zawodnik mógł zostać bohaterem Legii w doliczonym czasie gry, ale jego strzał zatrzymał się na poprzeczce bramki bronionej przez Małeckiego.

Mimo że w ataku stołeczny zespół przeważał, to ostatnie słowo w spotkaniu mogło należeć do piłkarzy Pogoni, jednak rzut wolny, a później strzał sprzed pola karnego nie przyniosły czerwono-białym zwycięskiego trafienia. Kibice na stadionie przy al. Mokronoskich wstrzymali oddech tuż przed końcowym gwizdkiem arbitra, kiedy piłka dośrodkowana po ziemi przez Jakuba Apolinarskiego przeleciała wzdłuż i blisko bramki Legii II, ale nie było tam nikogo, kto mógłby skierować ją do siatki.

Mecz zakończył się zatem remisem i podziałem punktów. Oceniając po przebiegu meczu, Pogoń może być chyba zadowolona z takiego rozstrzygnięcia. Nasz zespół nie przegrał już dziewięciu meczów z rzędu, z drugiej jednak strony zanotował trzeci kolejny remis.

Szansę na ligowe zwycięstwo podopieczni trenera Marcina Sasala będą mieli za tydzień, w niedzielę w Łowiczu. 8 października zagrają tam w samo południe z miejscowym Pelikanem.

Pogoń gromi i zajmuje fotel lidera

Z Lechią na wyjeździe

Zwycięstwo z Lechią Tomaszów Mazowiecki. Pogoń nadal liderem tabeli