12
08 2024
Adam Fabisiewicz Grodzisk News
12.08.2024, godz. 09:33
Pani Agnieszka, mieszkanka naszego powiatu, to kobieta o gołębim sercu, zawsze pomocna i dobra dla innych, aktywna życiowo i społecznie. Teraz ona potrzebuje naszego wsparcia – walczy bowiem o zdrowie i życie po nieudanej operacji usunięcia pęcherzyka żółciowego. Internecie ruszyła zbiórka pieniędzy na specjalistyczne leczenie kobiety.
Kobieta prywatnie wykonywała zalecane badania, leczyła się farmakologicznie, ale to nie pomagało i w końcu ostatecznie zdecydowała się na operację, która była i tak nieunikniona. Wszystko miało być dobrze, taka operacja miała być mało ryzykowna i po trzech dniach miała wrócić do domu. Rzeczywistość okazała się jednak bardzo brutalna...
Podczas zabiegu laparoskopowego lekarze nie widzieli dróg żółciowych, a mimo to próbowali usunąć pęcherzyk żółciowy. Wprowadzili głębiej laparoskop i uszkodzili drogi żółciowe tuż przy samej wątrobie. Natychmiast musieli podjąć decyzję o tradycyjnym cięciu, żeby ratować jej życie. Usunęli pęcherzyk żółciowy i wszyli dren, aby rozlewająca się żółć nie zakaziła wszystkich organów. Niestety nie byli w stanie od razu naprawić swojego błędu, ponieważ w tym szpitalu nie było odpowiedniego wyposażenia i personelu – relacjonują bliscy pani Agnieszki.
Kolejne dni po operacji były dla chorej pasmem wielkiego bólu i cierpienia. Po konsultacjach lekarze zdecydowali o przeniesieniu pani Agnieszki do szpitala specjalistycznego, gdzie medycy podejmą się naprawy dróg żółciowych. To nastąpiło 22 lipca, ale endoskopowa próba „sklejenia” dróg żółciowych nie powiodła się.
–Od uszkodzenia dróg żółciowych w organizmie występowało zakażenie, z którym lekarze próbują nadal walczyć za pomocą antybiotyków. Dużym problemem okazało się ostre zapalenie trzustki i owrzodzenie żołądka, które nadal nie zostało w pełni wyleczone. Kolejna operacja jest planowana na koniec sierpnia/początek września, gdzie będą musieli ponownie rozciąć brzuch naszej mamie i spróbować w inny sposób naprawić drogi żółciowe. Prawdopodobnie będzie potrzebowała specjalistycznej opieki na długo po operacji, a nawet przez resztę jej życia. Istnieje ryzyko, że będzie musiała pozostać z drenem w brzuchu. Nigdy już nie będzie mogła pozwolić sobie na kawę, ulubione ciastko czy kawałek pizzy. Do końca życia będzie musiała być na restrykcyjnej diecie i pod ścisłym okiem specjalistów. Kalectwo dróg żółciowych zostanie z nią na całe życie – czytamy na stronie zbiórki na leczenie dla pani Agnieszki.
– Stan zdrowia nie pozwala na samodzielne poruszanie, jest bardzo osłabiona, większość czasu leży, przez dłuższy czas musiała mieć założony cewnik, bo nie była w stanie przejść kilku metrów. Schudła już 19kg. Pojawiają się bóle kończyn i pleców. Wykonywane przez rodzinę masaże wystarczają tylko na chwilę ulgi. Po operacji będzie musiała zostać jeszcze kilka tygodni w szpitalu, więc nie odprowadzi dzieci na rozpoczęcie roku szkolnego, nie pójdzie potem na lody i nie zrobi wycieczki rowerowej, bo sama będzie potrzebowała opieki. Od września miała rozpocząć wymarzoną pracę, do której prawdopodobnie już nigdy nie będzie mogła pójść. I właśnie dlatego prosimy z całego serca o wsparcie naszej mamy w dojściu do zdrowia, żeby nie musiała się martwić, czy będzie miała z czego opłacić pielęgniarkę do zmiany opatrunków, kupić lekarstwa czy za co pojechać na badania. Marzymy o tym, aby zapewnić jej spokój podczas odzyskiwania zdrowia – proszą o pomoc najbliżsi kobiety, jej pięciu synów, z których najmłodszy ma dopiero sześć lat wesprzeć zbiórkę można TUTAJ.
ZOBACZ TEŻ
W którym szpitalu doszło do tej sytuacji i czy konowały zostały pociagnięte do odpowiedzialności? Warto przestrzec innych. Pani Agnieszce życzę zdrowia
Jan
12-08-2024 11:51
Copyright © 2014-2024 - Grodzisk News - wszelkie prawa zastrzeżone.