Ściany, które kiedyś były białe ? część II

Graffiti się dzieli
Z definicji graffiti ? to wszystko, co znajdzie się na ścianie i mural, który potrafi zachwycić wszystkich przechodniów jak i jakiś niecenzuralny napis. Mogłoby się wydawać, że grafficiarze oba te typy graffiti traktują tak samo. Nic bardziej mylnego.

Łukasz bardzo poważnie podchodzi do sprawy. ? Chciałbym to zaznaczy! Dla mnie od zawsze było czymś najgorszym, że jest to stawiane na równi. Ale denerwuje mnie i to, że maluje się jakiś zabytek. Mi się to w głowie nie mieściło. Nawet jak miałem dziewięć lat, to wiedziałem, że jest to totalny debilizm. W momencie, kiedy zakładaliśmy swój pierwszy skład, to mieliśmy jakieś zasady ? mówi. ? Graffiti się bardzo dzieli. Na takich jak my i między innymi na takich, którzy malują na odnowionych kamienicach czy na Zamku Królewskim. I nic sobie z tego nie robią. Dla mnie jest to totalnym buractwem ? dodaje, nie przebierając w słowach.

Ponc tłumaczy to zjawisko w prosty sposób. ?To po części wina ich rodziców. Taki efekt uboczny wychowania. Zamek Królewski jest supermiejscówką do ?zrobienia?, każdy czysty zabytek jest supermiejscówką do zrobienia, ale trzeba się im oprzeć. W takim miejscu zwyczajnie nie wypada ? zaznacza.

Grodzisk jak Łódź
Ponc na pytanie czy podjąłby się zorganizowania dużej legalnej pracy graffiti w Grodzisku: ? Na dzień dzisiejszy nie. Lubię Grodzisk i cieszę się, że tak świetnie się rozwija, aczkolwiek na razie nie widzę w nim miejsca na ten rodzaj promocji i to w takiej skali.

Snow ma całkiem inne zdanie. ? Mam chęć zrobić z Grodziska drugą Łódź ? mówi. Taki pomysł może wydawać się wręcz nierealny. Jednak dzięki akceptacji mieszkańców, a przede wszystkim pomocy Urzędu Miasta, wszystko jest do zrobienia. ? Są takie miejscówki, których nikt nie zauważa, a można ich potencjał wykorzystać na maksa. W tym mieście można by było zorganizować projekty będące ogromną promocją dla miasta ? podkreśla Łukasz.

Największe graffiti w Polsce znajduje się przy ulicy Piotrkowskiej w Łodzi, ma 30 m długości i20 m wysokości. Łukasz myślał o zrobieniu murali na przykład na tzw. Manhattanie przy Sienkiewicza, to mogłoby przybliżyć Grodzisk do rekordu, a może nawet pozwoliłoby go pobić. W Grodzisku dzieje się wiele ciekawych rzeczy. Brakuje chyba jednak inicjatyw, które przyciągnęłyby dużą liczbę młodych ludzi. Takich jak właśnie twórcze malowanie graffiti.

Koniec ze stereotypami
Chłopaki bardzo serio podchodzą do kwestii postrzegania całej sztuki graffiti i chcą aby ludzie potrafili dostrzec prawdziwe jej oblicze wyrastające z pasji, talentu i wielogodzinnej pracy. I nie ma ono nic wspólnego ze zwykłymi bazgrołami, które możemy zobaczyć na co drugim bloku.

Nie jesteśmy żadnymi zwyrodnialcami, a są ludzie którzy nas tak postrzegają. Wrzucają nas do jednej beczki z obraźliwymi napisami na ich bloku, które wyszły spod ręki wkurzonego sąsiada, którego akurat wkurzyła trzecia żona. Chciałbym o to zawalczyć, aby ludzie nie postrzegali głupich napisów na ścianie, które mogły być namalowane przez każdego jako graffiti. Chciałbym żeby graffiti było dla nich czymś więcej ? wyjaśnia Snow.