06
09 2017
Adam Fabisiewicz Grodzisk News
06.09.2017, godz. 12:56
Kilka dni temu zamknięto podmiejską linię PKP nr 447. Mimo iż Warszawska Kolej Dojazdowa nie wprowadziła wzajemnego honorowania biletów, to wielu podróżnych i tak postanowiło przesiąść się do wukadek. Pasażerowie twierdzą, że wzrost liczby ludzi pociągach jest zdecydowanie widoczny i odczuwalny. Przewoźnik natomiast dał sobie czas na obserwację sytuacji.
Przypomnijmy, że w związku z remontem linii 447 PKP Polskie Linie kolejowe na rok zamknęły oba tory podmiejskie. Choć uruchomiono połączenie kursujące pomiędzy Grodziskiem a Warszawą to i tak sporo osób zdecydowało się na przejazdy wukadką. Wszak ten ostatni przewoźnik znany jest z punktualności daje większą pewność szybkiego przejazdu, aniżeli zastępcza komunikacja autobusowa, która musi przedzierać się przez korki w porannym i popołudniowym szczycie.
? Gołym okiem widać i czuć po większym tłoku w pociągach, że wielu podróżnych przesiadło się na wukadkę. W sumie trudno się dziwić. Ciekawe tylko co będzie dalej, bo może się okazać, że niedługo w wukadkach będziemy jeździć poupychani, jak śledzie w beczce ? obawiają się nasi czytelnicy.
Postanowiliśmy więc zapytać przewoźnik, czy zanotował tendencję wzrostową pod względem liczby pasażerów. ? Na razie jest jeszcze za wcześnie by mówić o wzroście jakichkolwiek wskaźników. Remont na linii 447 dopiero co się rozpoczął. Dajemy sobie dwa tygodnie na obserwację sytuacji i w zależności od wniosków będziemy podejmowali dalsze decyzje w kwestii funkcjonowania naszej komunikacji ? mówi nam Krzysztof Kulesza, rzecznik prasowy Warszawskiej Kolei Dojazdowej.
Copyright © 2014-2024 - Grodzisk News - wszelkie prawa zastrzeżone.