Fryderyka zrywała dachy, łamała drzewa... ale nie u nas

Orkan Fryderyka, który z impetem wdarł się do Polski wyrządzając w całym kraju wiele szkód, a także zawieje i zamiecie śnieżne, w naszym regionie ? nie dał się mieszkańcom ani strażakom we znaki. ? Nie odnotowaliśmy żadnej interwencji dotyczącej usuwania skutków wichury ? mówi rzecznik prasowy grodziskich strażaków.

Można zatem powiedzieć, że siły natury wyjątkowo łagodnie obeszły się z naszym regionem, szczególnie jeśli spojrzeć na to co działo się w innych miejscach polski. Według porannych doniesień mediów, ponad 55 tys. odbiorców było bez prądu - podaje TVN Meteo. Straż interweniowała ok. 700 razy w ciągu doby. Wiatr uszkodził 65 budynków. Większość strażackich interwencji dotyczyła połamanych czy powalonych drzew, konarów opuszczonych na linie energetyczne.

Jednym słowem służby w wielu miejscach kraju miały pełne ręce roboty. Jednak w przypadku naszego regionu orkan Fryderyka nie pozostawił po sobie szkód. ? Co prawda wiało u nas mocno, ale na szczęcie nie skutkowało to jakimiś szkodami. W każdym razie nie odnotowaliśmy wezwań do tego rodzaju interwencji ? mówi nam bryg. Krzysztof Tryniszewski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Grodzisku Mazowieckim.